
To koncept związany z dość nietypową praktyką, która pochodzi z pradawnych tradycji niektórych kultur syberyjskich i północnoamerykańskich. Wierzono, że niektórzy ludzie, zwani właśnie "Podróżnikami we śnie", potrafili opuszczać swoje ciała podczas snu i wędrować po alternatywnych światach czy wymiarach. Zdolność ta miała być wynikiem długotrwałego treningu duchowego, często połączonego z używaniem specyficznych roślin lub rytuałów oczyszczających.
Co ciekawe, ci "Podróżnicy" twierdzili, że podczas swoich wypraw mogli nawiązywać kontakt z innymi bytami — czasem duchami przodków, a czasem istotami, które istniały w równoległych rzeczywistościach. Przebieg takich snów miał być zapisany w specjalnych dziennikach, które były traktowane jak mapy do innych światów. Niektóre opisy były wręcz surrealistyczne: wspominano o miastach zbudowanych na grzbietach gigantycznych owadów albo lasach, które zmieniały się w morza przy świetle pełni księżyca.
Współcześnie niektórzy porównują te opowieści do świadomego śnienia i technik medytacyjnych, które pozwalają na eksplorację wnętrza umysłu. Fascynujące jest to, jak starożytne i współczesne praktyki przeplatają się, pokazując, że niezależnie od epoki, ludzkość od zawsze była zafascynowana podróżami w nieznane — nawet jeśli to nieznane było wewnątrz nas samych.
Na przykład: wyobraźmy sobie obiekt przestrzenny zawieszony w kosmosie, dryfujący w absolutnej ciszy i pustce. Może to być ogromna struktura, niczym latająca wyspa, pełna tajemniczych kształtów i organicznych form, które nie podlegają znanym prawom fizyki. Powierzchnia tego obiektu jest nierówna, pokryta świecącymi kryształami, które pulsują subtelnym światłem, jakby miały własne życie, zsynchronizowane z rytmem nieznanej kosmicznej siły.
Ta konstrukcja nie ma klasycznego pojęcia grawitacji — różne jej części dryfują, oddzielone od siebie, ale jakby połączone niewidzialną energią. Wokół unoszą się chmury gazu, przypominające mgłę, która powoli się przemieszcza, otaczając obiekt w delikatnym uścisku. Światła odległych gwiazd odbijają się od powierzchni, tworząc surrealistyczną mozaikę barw — od zimnych odcieni błękitu po głęboki fiolet.
Na niektórych częściach obiektu pojawiają się ruchome cienie — jakby coś wewnątrz żyło, oddychało, może nawet obserwowało przestrzeń wokół. Ten obiekt może być zarówno starożytną stacją kosmiczną, pozostawioną przez dawno zaginioną cywilizację, jak i istotą, dla której czas i przestrzeń są tylko formą istnienia.
Może czasem chcemy zanurzyć się w naszych snach, odkrywać nowe światy lub przeżywać te same wizje na nowo, ale w inny sposób.
W następnym wpisie skupię się na technikach wejścia w świadomy sen.
Co myślisz o takiej idei podróżowania w snach?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- 113 odsłon