" ...Blog to jedna z bardziej zakłamanych form wyrażania swoich uczuć. To pokazywanie siebie przez pryzmat tego, co zechcą usłyszeć inni. To kreowanie się na kogoś zupełnie innego, wplatanie marzeń do wyjaskrawionej rzeczywistości... i to wszystko utrzymane w tonacji maksymalnej szczerości..."
Takie "coś" wyczytałem w necie i po pobieżnym zastanowieniu doszedłem do pobieżnych wniosków:
W blogu przeplatają się i rozmywają w sobie, wrzucane do jednego tygla, rzeczywiste kłopoty piszących i przejaskrawione pod publikę aspekty problemów. Marzenia, zarówno te realne jak i te z góry skazane na bycie tylko marzeniami. Wszystko to co Ty chcesz powiedzieć i to co inni chcą usłyszeć. To co jest, dla uzyskania autentyczności, popierane przykładem z dzieciństwa, szkoły, pracy i wymyślanej dopiero przyszłości, jak i to co skazujemy na odręczne wyśmianie i poniewierkę, licząc na poklask nam podobnych. A szybka i ograniczona jednak, głównie czasem i inwencją, forma owegoż bloga, dopełnia reszty. Aby zdążyć powiedzieć - nie dopowiadamy, zostawiamy niewyjaśnione, licząc i nawet mając nadzieję na dokończenie myśli. Niestety jutro, pojutrze, za tydzień myśl jest już często zgoła inna, zapomniana, zdradzona... Tak, bo w końcu będąc w większości wypadków anonimowi, w razie jakiegokolwiek zarzutu, można porzucić myśl. A nawet jeśli... zawsze można powiedzieć, że to tak, dla jaj.
Mała forma krytyki, zwana "komentarzem", wcale nie spełnia roli. Komentarze nie muszą mieć odpowiedzi, a jeśli już, to jako niesprawdzalne, są kiepskim hamulcem. Mogą jedynie stanowić namiastkę dyskusji, choć bardziej trafnym wydaje się porównanie do prostej komunikacji. Tak więc - przerost formy nad treścią? Być może.
Stąd podpisywane blogi wydają się być słowem rzetelniejszym. Ujawniane rozważniej mogą być, że tak powiem, miarodajne. Chociaż nie chodzi przecież o jakąkolwiek miarodajność. Każdy pisze co chce, a rozumienie (lub nie) jest, niejako, problemem czytelnika.
W zasadzie mam wrażenie, że się pisze po to aby ktoś przytulił, pogłaskał , pochwalił. Mówiąc krótko odwalił tę całą miłość , której tak bardzo brak na stronach bloga. Ale chyba nie tędy droga.
Są, oczywiście, chlubne wyjątki, do których należysz również Ty, więc, proszę, nie bij mnie mocno.
- 106 odsłon